Tu straszy! - czyli mapa nawiedzonych miejsc w Polsce

Duch - Biała DamaChyba każdy z nas przynajmniej raz opowiadał lub słuchał emocjonujących historii o duchach: tajemniczych istotach, które pojawiają się, by straszyć? Uczyć? Przestrzegać przed czymś? Duchy budzą różne emocje, czasem lęk, czasem fascynację. Wielu z nas marzy o tym, by na własne oczy przekonać się, jak to jest spotkać się z duchem.

Okazuje się, że niepotrzebne są nam seanse spirytystyczne, by przeżyć takie spotkanie. Wystarczy udać się do miejsca, które… jest nawiedzone. Mowa tu nie o szeregu polskich zabytków, które mogą poszczycić się tym, że mieszka w nich… duch.

Duchy, zjawy i ich historie

Na mapie naszego kraju nietrudno znaleźć stary budynek z ciekawą historią, opowieścią o tajemniczym duchu, zjawie w białej sukni, nietypowych odgłosach czy krzykach, słyszanych po zmroku. Jednym takie historię mrożą krew w żyłach, innych intrygują i zachęcają do zwiedzenia danego miejsca. Straszy w zamkach, pałacach, starych domach oraz zabytkowych willach i kamienicach, a nawet szpitalach i w lasach! Warto poznać polską mapę z dreszczykiem, by móc zaplanować ciekawe i pełne emocji wakacje.

Czarny pies z zamku w Ogrodzieńcu

Pochodzący z przełomu XIV i XV wieku zamek w Ogrodzieńcu uważany jest za jeden z najpiękniejszych w naszym kraju. Znajduje się na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Była to warownia gotycka, który dziś niestety popadł w ruinę. Nie mniej jednak, pozostałość zamku cieszą się niesłabnącą sławą. Zapewne jest tak z powodu szeregu historii o… duchach, które nawiedzają to miejsce. Najpopularniejszą zjawą ogrodzieńskiego zamku jest Czarny Pies, widmo, które pojawia się nocą i spaceruje po zamku i jego okolicach, pobrzękując długimi łańcuchami. Osoby, które go widziały twierdzą, że duch jest znacznie większy od psa, wygląda groźnie i ma płonące oczy. Przypuszczalnie jest to zjawa Stanisława Warszyckiego, byłego właściciela zamku, który był człowiekiem zamożnym ale srogim zarówno dla służby, jak i najbliższych osób. Dziś więc błąka się po zamku w postaci widmowego psa.

Płaczące damy z Bobolic i Ryna

W Bobolicach w samym sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej znajduje się piękny zamek, położony na wzgórzu. Zwiedzający go twierdzą, że na zamku straszy duch pięknej, płaczącej kobiety. Według legendy jest to mieszkająca niegdyś w zamku hrabina, która wyszła za mąż za bogatego ale o wiele od niej starszego mężczyznę. Doczekali się trzech synów, wkrótce potem hrabia zmarł. Następnie kobieta straciła dwójkę dzieci, pozbawiono ją opieki nad trzecim z uwagi na podejrzenie, iż to ona winna jest śmierci męża i dzieci w celu otrzymania spadku. Przerażona kobieta zaczęła miewać wizje i widzieć przyszłość. Jedna z nich dotyczyła śmierci jej ostatniego syna, kobieta widziała jak dziecko tonie. Zmarła z rozpaczy, a do dziś dnia można zobaczyć ją ubraną na czarno i przechadzającą się korytarzami zamku lub słyszeć pełen żalu płacz samotnej wdowy. Kolejna płacząca dama straszy na zamku w Rynie. To duch Anny, żony księcia Witolda, zamordowanej przez Krzyżaków, którzy mieli zamurować ją żywcem wraz w dziećmi w ścianach zamkowych komnat. Dziś można usłyszeć płacz zrozpaczonej matki, rozbrzmiewający nocą na zamku.

Białe Damy czyli duchy kobiet w polskich zamkach

Białych dam jest w polskich zamkach co najmniej kilka. Jedna z nich straszy w zamku Kórnik. To zabytkowa średniowieczna rezydencja, której ostateczny szlif nadano w XIX wieku. Była między innymi w posiadaniu rodu Działyńskich oraz Górków. Jedną z właścicielem zamku byłą Teofila Działyńska, piękna arystokratka, z inicjatywy której obok zamku powstał ogród w stylu francuskim. Po raz pierwszy wyszła za mąż w wieku 18 lat, po stracie obojga rodziców. Mąż jej zmarł jednak niedługo później, Teofila zaś wydała się na mąż ponownie. Decyzja ta nie okazała się jednak trafna, małżonkowie rozwiedli się i kobieta żyła samotnie w zamku. Niestety, reputację Teofili psuły nieprzychylne plotki, jakoby kobieta utrzymywała stosunki z mężczyznami, w tym z osobami duchownymi. Ponadto, przyczyniła się do rozbiórki zameczku rodu Górków. Teofila zmarła w wieku 76 lat i została pochowana w zamkowej krypcie. Po jej śmierci zaczęły krążyć legendy, jakoby była właścicielka nocami schodziła z wiszącego w zamkowej jadalni portretu i przechadzała się korytarzami. W ogrodzie zaś czekać miał na nią rycerz na czarnym koniu i zabierać Białą Damę na tajemnicze przejażdżki.

Biała Dama

Źródło: https://panoramastylu.pl/

Kolejną zjawę w bieli spotkamy, przechadzającą się krużgankami zamku w Golubiu-Dobrzyniu pod Toruniem. To duch Anny Wazówny, siostra Zygmunta III Wazy. Mieszkała na zamku wiele lat. Była osoba skromną, życzliwą i pracowitą. Pomagała ubogim i chorym. Po śmierci również opiekuje się swoim domem, gdyż - według legendy - pojawia się na zamku w białej szacie. Zamek golubski, renesansowo-gotycka twierdza krzyżacka z XIII wieku z pewnością zyskuje dzięki historii o tajemniczym duchu, który jednak nie ma złych zamiarów. Obecnie na zamku mieści się muzeum, restauracja oraz znajdują się tam pokoje gościnne.

Kolejną Białą Damę spotkamy na zamku w Krasiczynie. To piękna, renesansowa budowla z XIV wieku, w kolejnych stuleciach rozbudowywana i modernizowana, dodano mu elementy manierystyczne. Otoczony jest fosą i parkiem, posiada cztery wieżę: Boską, Szlachecką, Królewską oraz Papieską. Pierwotnie należał do rodu Krasickich, w wieku XIX dobra odkupił książę Leon Sapieha. Dziś mieści się tam hotel oraz restauracja. Nie mniej jednak największą atrakcją zamku jest historia o duchu Białej Damy, 16-letniej Zosi Sapieżanki, córki księcia Leona, która z rozpaczy rzuciła się z zamkowej wieży, gdyż nie chciała wyjść za starszego od niej mężczyznę. Według legendy przechadza się dziś korytarzami zamku, ubrana w białą szatę. Jej zobaczenie zwiastować ma nieszczęście. Na zamku organizowane są jednak specjalne nocne widowiska z udziałem Białej Damy.

Biała Dama straszy też na zamku w Niedzicy. To średniowieczna XIV-wieczna warownia, położona nad Jeziorem Czorsztyńskim. Niedaleko znajdują się ruiny zamku w Czorsztynie. Niedzica jednak słynie głównie z legendy o Białej Damie, tajemniczym duchu nawiedzającym tereny zamku. To widmo mieszkanki zamku, Brunhildy, która wraz z mężem, Bolesławem, rezydowała tam i niestety: nie cieszyła się dobrą sławą. Małżonkowie bardzo często się kłócili, co doprowadziło do tragedii. W szale złości Bolesław wypchnął Brunhildę przez okno, a ta wpadła do zamkowej studni i utonęła. Zrozpaczony mężczyzna długo przesiadywał nad studnią, prosząc ukochaną o wybaczenie Otrzymał je, co przypłacił… utratą włosów. Rakiem obudził się bowiem zupełnie łysy. Krąży legenda, że jeśli ktoś wypowie nad studnią zamku w Niedzicy imię ukochanej, nazajutrz… zupełnie wyłysieje. Biała Dama zaś przechadza się podobno zamkowymi korytarzami, czasem słychać też dochodzący z dna studni płacz Brunhildy. Dziś w zamku mieści się hotel.

Biała Dama straszy również na zamku Czocha. To Gertruda, ścięta za oddanie zamku husytom. Na zamku straszy też Urlika, żona Joachima von Nostitza, która na niewierność wobec męża i urodzenie nieślubnego dziecka została strącona do lochu, gdzie zmarła. Piękny, XIII-wieczny zamek słynie więc z tajemniczych duchów nieszczęśliwych kobiet, które spotkać można zarówno dzięki specjalnym inscenizacjom, jak i… odrobinie szczęścia, jeśli wierzymy w istnienie duchów.

Nawiedzone wille i kamienice

To tylko niepozorny, stary dom lub zabytkowa kamienica. Tak naprawdę jednak to miejsce z duszą, a dokładniej… z duchem. Kilka z nich znajduje się w Warszawie. Za najbardziej przeklęte miejsce w stolicy uważa się kamienicę na ulicy Wilczej 2/4, a dokładniej mieszkanie narożne, na I piętrze. Podobno powiesił się tam student. Po śmierci jednak nie zamierzał wyprowadzić się z mieszkanie. Młody chłopak pojawia się w największym pokoju mieszkania, towarzyszy mu biały pies. Przy ulicy Morskie Oko znajduje się kolejna nawiedzona willa, gdzie pojawia się duch Hanny, skromnej dziewczyny, która znalazła w wilii schronienie w czasie powstania. Zakochała się w przebywającym tu przystojnym żołnierzu. Pewnego dnia wychyliła się w oczekiwaniu na ukochanego, niestety dosięgła ją kula snajpera. Legenda głosi, że Hanna przechadza się po opuszczonej wilii i białej sukience, stale wyczekując powrotu narzeczonego.

Kolejnym, nawiedzonym budynkiem jest dawny komisariat policji w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą. Byli pracownicy przyznają, że często słychać było kroki i tajemnicze odgłosy na piętrze, a warto zaznaczyć, że funkcjonariusze posiadali biura jedynie na parterze budynku. Wyżej mieściły się na to gabinety służb UB, gdzie prowadzili oni przesłuchania. Mawia się więc, że do dziś komisariat to nawiedzany jest przez ducha funkcjonariusza, który wydawał wyroki i dokonywał zbrodni, za co nie może znaleźć rozgrzeszenia.

Z kolei jedną z nawiedzonych polskich świątyń jest cerkiew w Chróścinie, gdzie straszy duch chłopca. Mieszkał on wraz z rodzicami w pobliskim zamku lecz utonął w bagnach. Rodzice spoczęli na cmentarzu wraz z synem ale w latach 90-tych dokonano ekshumacji ich zwłok. Od tej pory w cerkwi pojawia się duch chłopca, pytający przybyłych o swoich rodziców.

Nawiedzone szpitale

Wiele kontrowersji budzą nawiedzone szpitale. Jeden z nich znajduje się w Owińskach na Wielkopolsce. Jest to nieczynny już dziś szpital psychiatryczny w Owińskach, gdzie w czasie II wojny światowej miały miejsce masowe mordy pacjentów, dokonywane przez wojska niemieckie. Ciała chowano w pobliskim lesie. Mieszkańcy twierdzą, że w okolicy widać pojawiające się postaci, w tym dzieci, które były pacjentami szpitala oraz słychać dziwne odgłosy, w tym płacz i zawodzenie. Ponadto, w pobliskich domach bardzo często przepalają się żarówki. Wszystko nasila się późną jesienią, w listopadzie, gdyż wtedy miały miejsce egzekucje na terenie szpitala, jakby w upamiętnienie tych okrutnych wydarzeń. Kolejny szpital, w którym straszy, znajduje się w Świnoujściu. Powstał on na początku XX wieku, mieścił się tam szpital wojskowy. Od 1992 budynek niszczeje i krąży pogłoska, że na jego terenie straszą duchy zmarłych tam pacjentów. Podobno w nocy słychać płacz, jęki, krzyki, korytarzami przechadzają się upiornie wyglądające postaci.

Nawiedzone lasy i miejsca

Lasy to przyjemne miejsca na relaksujące spacery. Wyjątkiem jest las w podkrakowskich Witkowicach. Krążą plotki, że w lesie… straszy! W 2001 roku na przechadzkę wybrała się tam grupka studentów, którzy… przepadli bez śladu. Młodych ludzi nigdy nie odnaleziono. Podobno w lesie znajduje się miejsce kultu tajemniczego bóstwa. Nawiedzony jest też Plac Grzybowski w Warszawie. W tym miejscu istniało getto warszawskie, gdzie dziś istnieją budynki mieszkalne. Ludzie skarżą się, że w domach przedmioty zmieniają miejsce, słychać dziwne odgłosy. Na samym Placu zaś pojawiają się tajemnicze postaci, są to podobno duchy ludzi, którzy stracili życie w getcie, przechadzają się Placem również za dnia. Warto zobaczyć też rezerwat Kamienne Kręgi w Odrach w Borach Tucholskich. To tajemnicze cmentarzysko w postaci ułożonych w okrąg kurhanów. Dawniej znajdował się tu kościół. Mówi się, że jeśli dobrze wsłuchamy się w szum wiatru w wietrzny dzień, możemy usłyszeć bicie dzwonów.

Jak widać, tajemniczych i nawiedzonych miejsc w Polsce nie brakuje. Są to nie tylko zamki i pałace ale i zwyczajne domy, kamienice, szpitale, a nawet lasy! Jeśli marzy się nam urlop z dreszczykiem emocji, możemy zdecydować się na zwiedzenie tych miejsc i przekonanie się, czy historie o mieszkających tam duchach są prawdziwe.

Komentarze